Posted indzień po dniu

22 czerwca 1944

admin / Posted on / Comments off

Około godziny 3.00, chwilę po powrocie z akcji na Tereszpol, do obozu Kaliny docierają oficerowie AL, którzy proponują przebijanie się przez szosę Biłgoraj – Zwierzyniec. Koncepcja taka była dla AK nie do przyjęcia – z tamtego kierunku szło natarcie a przebijanie się walką przez stosunkowo gęsto zaludnione obszary było zupełnie sprzeczne z koncepcją walki przyjętą przez Kalinę. Ponadto wiedział on jak silne są pozycje Niemców w tamtym rejonie – sam parę godzin wcześniej planował uderzenie na nie z którego zrezygnował. Dlatego zaproponował on wycofanie się w kierunku na linę kolejową na odcinku Zwierzyniec – Susiec. Ściągnięcie obławy za jednostkami partyzanckimi głębiej w lasy i tereny słabo zasiedlone miało więcej sensu niż wykrwawianie się na linii okrążenia. Ponadto należało się spodziewać, że Niemcy wydzielą w takiej sytuacji grupę pościgową, a pozostałe jednostki Wehrmachtu, już nie niepokojone przez nikogo ze zdwojoną siłą uderzą na ludność cywilną pozostałą na obszarze okrążenia.  

Trzy godziny później Niemcy rozpoczęli swój marsz. Wehrmacht po raz kolejny naniósł poprawki do swych planów – w nocy do sztabów dywizji dotarły nowe rozkazy korygując dotychczasowe wytyczne, co do tras ruchu. Pułk szkolny Grupy Armii Północna Ukraina miał posuwać się między Tanwią a Smólskiem, dojść do wzniesienia 216 (około 1 km na płd. od Aleksandrowa), następnie osiągnąć Podlas i dotrzeć do wzniesienia 197 (około 1 km na płn. od ujścia Niepryszki do Szumu). Jednostka ta na lewej flance miała nawiązywać kontakt z postępującymi z północnego zachodu pododdziałami ze 154. DR, które miały za zadanie zająć Aleksandrów postępując prawą stroną Szumu od Helacina Małego do Górecka Kościelnego. Miejscowość tę zająć jednak miała postępująca z północy  174. DR, która miała dotrzeć do gajówki Dębowce i tam spotkać forpoczty 154. DR.

Niemcy ze 154. DR około 8.00 natknęli się na pododdziały z kompanii Woyny nad rzeczką Studczek, gdzie mieścił się obóz tego dowódcy. Polskie ubezpieczenie rejonu obozu, okopało się na Kobylim Grzbiecie, podpuściło tyralierę przeciwnika i rozpoczęło ostrzał. Niemcy odpowiedzieli ogniem moździerzy. Jednocześnie inni żołnierze z tego oddziału rozpoczęli wycofywanie się na kierunku gajówki Za Oknem. W czasie porannego starcia Kalina polecił postawić oddziały w stan pogotowia marszowego. Celem tego kroku miało być wycofanie w kierunku gajówki Dębowce. Godzinę potem do obozu Wira dotarł oddział Woyny. Do zgrupowania dołączył również personel ewakuowanego szpitala 665. Kalina, który dotarł do obozu wraz z tylnymi ubezpieczeniami kompani Woyny, zwołał odprawę dowódców, a przed południem kolumna wyruszyła. Na odprawie omówiono trasę i kolejność oddziałów – ubezpieczenie tylne stanowił oddział Wira, który miał ściągać ubezpieczenia z oddziału Corda, wysłane uprzednio na zakładaną trasę. Całe zgrupowanie przekroczyło drogę Aleksandrów – Józefów i dotarło do gajówki Dębowce wczesnym popołudniem. 

 W rejonie opuszczonym przez zgrupowanie Kaliny pozostały jednak oddziały AL – o nich meldunek niemiecki wspomina jedynie lakoniczne, iż w rejonie bagna Sokolisko otoczono grupę około 500 nieprzyjaciół. Zgrupowanie to zostało rozpoznane około godziny 13.00 przez patrole czołowe ze 154. DR, które znalazło się ono na ich trasie. Pododdziały tej dywizji zostały wsparte od południa przez bataliony z 213. DO oraz od północnego wschodu przez ubezpieczenia 174. DR postępujące szlakiem z Helacina Małego na Górecko Kościelne. Po uporczywych walkach części bojowników zgrupowania AL udało się przejść na południe od linii Aleksandrów – Jozefów, a części przebić przez pozycje 174. DR w rejonie Górecka Kościelnego. Było to możliwe jedynie, dlatego że pododdziały (prawdopodobnie jedynie w sile pułku) z niemieckiej 213. DO rozciągnięte były na dużym obszarze od Tanwi po las Aleksandrowski. Podobnie sprawa wyglądała ze 174. DR rozrzuconą prawie po całym obszarze północnej części Puszczy. Jednostki te nie mogły dokładnie pilnować swych skrzydeł przed penetracją grupek przeciwników. Żaden szturm natomiast nie miał szans powodzenia na kierunku północno-zachodnim utrzymywanym przez grupę bojową 154. DR skoncentrowaną prawdopodobnie na odcinku Margole – Helacin Mały.

Kiedy Niemcy osaczali partyzantów AL zgrupowanie mjr. Kaliny dotarło do gajówki Dębowce, gdzie dołączyły do niego oddziały Błyskawicy i Burzy. Oddziały te przeszły z lasów nad Tanwią, które były nieustannie ostrzeliwane przez artylerię, jako że niemiecki wywiad właśnie tam dopatrywał się głównych sił band. Następnie zgrupowanie wyruszyło dalej w kierunku na gajówkę Karczmiska. Poprzednie miejsce postoju – Dębowce, zostało ostrzelane przez niemiecką artylerię. Piechocie Wehrmachtu związanej walką z AL nie udało się tam dotrzeć, więc baterie omiotły ogniem teren, do którego jak najszybciej następnego dnia miały zmierzać dywizje Rzeszy. 

Rejon Gajówki Karczmisko polskie zgrupowanie wybrało na miejsce postoju na noc z 22 na 23 czerwca 1944 r. Stamtąd nadano również ostatni meldunek do komendy okręgu AK. Nastąpiła odprawa, na której mjr Kalina przedstawił plan wyjścia z terenu okrążenia następnej nocy w rejonie folwark Izbice pomiędzy Pardysówką a Hamernią. Plan ten budził zastrzeżenia – w rejonie tym jeszcze tej nocy miały się przebijać oddziały radzieckie. Około 1.00 23 czerwca partyzanci radzieccy, wcześniej stacjonujący w rejonie Maziarzy, rozpoczęli próbę przebicia się –  trafili jednak na zaprawione w bojach pododdziały niemieckie. Uderzenie to trafiło w 318. pochron. który tego dnia zmienił pozycje i przesunął swą prawą flankę z rejonu Oserdka bardziej na północ – do linii Sopotu w Hamernii. Około godziny 4.00 w rejonie postoju oddziałów polskiego zgrupowania przeszli wracający po nieudanej próbie przebicia partyzanci radzieccy. 318. pochron. okazał się dla nich zbyt trudnym przeciwnikiem –jak wspomniano, jego żołnierze wiele razy wydostawali się z pułapek zastawianych przez Armię Czerwoną. Kiedy role się odwróciły i to Niemcy okrążyli czerwonoarmistów-partyzantów, wiedzieli jak sobie z nimi poradzić i nie pozwolić im na wyrwanie się. Całą noc z 22 na 23 czerwca trwało omiatanie lasów ogniem artyleryjskim oraz ostrzał domniemanych pozycji AL w rejonie Górecka Kościelnego.

Niemiecki raport dzienny za 22 czerwca 1944 r. donosił o 79 złapanych bandytach i 677 pojmanych pomocnikach band. Wehrmacht doliczył się również 23 zwłok przeciwników i zgłosił straty: 2 zabitych oficerów (ze 154. DR i 213. DO) oraz łącznie 10 rannych oficerów i podoficerów. Meldunek tego dnia wspominał również o przechwyconych 3 działkach przeciwlotniczych o kalibrze 2 cm (2cm Flak) oraz przejętych małych ilościach broni maszynowej i amunicji.