Posted inBlog

Zaginiony? Historia Kazimierza Józefowicza „Kalifa”

admin / Posted on / Comments off

[read_meter]

Wśród oddziałów uczestniczących w walkach w Puszczy Solskiej wymieniany jest Patrol Sprawozdawców Wojennych Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej (PSW B.I.P KG AK). Patrole te co do zasady były dwuosobowe – składały się z Prasowego Sprawozdawcy Wojennego (PSW) oraz  Fotograficznego Sprawozdawcy Wojenngo (FSW).  Funkcję PSW w czerwcowych walkach pełnił pochr. Kazimierz Józefowicz ps. „Kalif”(„Kamil”)[efn_note]„Kalif” w trakcie przesłuchań przez niemieckie służby śledcze podawał, że nazywa się Wacław (nie Kazimierz) Józefowicz. IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły przesłuchania aresztowanych, raporty agentów, VI –VII 1944, k.6[/efn_note],  zadania FSW realizował NN „Leonidas”. Tego typu patrole kierowane były z KG AK w teren by dokumentować życie oddziałów leśnych: przygotowywać reportaże i zdjęcia z życia i walk oddziałów do których były delegowane. Organizacją wyjazdów członków patroli i ich działalnością zajmował się Dział D – Propagandy Polowej w Podwydziale Propagandy Mobilizacyjnej „Rój” Wydziału Propagandy Mobilizacyjnej B.I.P. Korespondenci wojenni którzy znaleźli się pod Osuchami stanowili patrol nr 4. Ich poprzednicy trafiający na Zamojszczyznę oprócz wykonywania typowych zadań, rozpoczęli wydawanie gazetki pt. „Echa Leśne” oraz organizowali kursy dla ludzi odpowiedzialnych za propagandę w oddziałach [efn_note]G. Mazur, Biuro Informacji i Propagandy Służby Zwycięstwu Polski-Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej 1939-1945, Warszawa 1987, ss. 130–131[/efn_note].

Rodzina

            Pochr. Kazimierz Józefowicz „Kalif” urodził się w Warszawie w 1920 r. Dzieciństwo spędził w domu rodzinnym na Pradze, na ulicy Inżynierskiej. Jego rodzice zajmowali się rzemiosłem i kupiectwem by utrzymać rodzinę. Młodszy brat „Kalifa”, Jerzy (rocznik 1922) walczył min. w Powstaniu Warszawskim (w 3. Batalionie Pancernym AK, pod pseudonimem „Rudzki”). Zmarł w 2012 r[efn_note]Więcej o samym Jerzym Józefowiczu: Archiwum Historii Mówionej – Jerzy Józefowicz, udostępniono 20 maj 2014 na http://ahm.1944.pl/Jerzy_Jozefowicz/.[/efn_note]. Drugi brat Kazimierza, Eugeniusz (rocznik 1918) po kampanii wrześniowej znalazł się w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Trafił do lotnictwa i dosłużył się stopnia ppor. naw. (w RAF – Pilot Officer). Walczył jako lotnik w 300 Dywizjonie Bombowym Ziemi Mazowieckiej i zginał w trakcie akcji której celem było bombardowanie rafinerii w rejonie Gelsenkirchen. Jego samolot w nocy z 12 na 13 czerwca 1944 r. został przechwycony i zestrzelony przez niemiecki nocny myśliwiec, z załogi samolotu bombowego typu Avro Lancaster nie przeżył nikt[efn_note]Pięciu członków załogi zginęło na pokładzie, jeden wyskoczył na spadochronie – zginął dzień później rozstrzelany przez Niemców. Big Raid On The Gelsenkirchen udostępniono  1 czerwiec 2015 na http://www.aviationart.pl/links/47.html[/efn_note].  

Pomiędzy „legendą” a prawdą 

Losy samego „Kalifa” można odtworzyć jedynie częściowo. Obszernie przedstawił on swoją biografię zeznając przed Gestapo i komórkami niemieckiego wywiadu wojskowego. Jednak należy pamiętać, że opowieść ta to zapewne mieszanina prawdy, „legendy” wymyślonej na potrzeby konspiracyjne i doraźnych zmyśleń połączona z tym co przesłuchujący już ustalili. 

Według życiorysu zaprezentowanego przez „Kalifa” w trakcie przesłuchań, urodził się on 16 lipca 1920 r. w Warszawie. Między 7 a 14 rokiem życia uczęszczał do szkoły powszechnej, następnie rozpoczął naukę w szkole handlowej im. J. i M. Roeslerów (do tych samych szkół chodził brat „Kalifa” – Jerzy). Ostatni rok szkoły średniej (1938/1939) spędził w placówce w Smorgoniach, w województwie wileńskim (dziś to tereny Białorusi). Wakacje 1939 r. spędził w Junackich hufcach pracy (JHP)[efn_note]Była to  ochotnicza paramilitarna organizacja przeznaczona dla osób w wieku od 18 do 20 lat, mająca na celu  przysposobienie do służby wojskowej oraz nabycie kwalifikacji zawodowych, wychowanie obywatelskie i oświatę ogólną.[/efn_note] w Mogilnie (obecne województwo kujawsko-pomorskie). Po kampanii wrześniowej „Kalif” wrócił do domu rodzinnego, do Warszawy. Kolejnym etapem w życiu Józefowicza miało być małżeństwo zawarte z Lilią Chomotów (nazwisko prawdopodobnie zniekształcone przez niemieckiego stenotypistę). „Kalif” miał przenieść się do Opola Lubelskiego i parać różnymi zajęciami – min. pracą w restauracjach i  cukrowni. Pracował także w Puławach i Dęblinie nie mogąc nigdzie znaleźć stałego zatrudnienia. W międzyczasie na świat przyszła dwójka dzieci małżeństwa. Na początku czerwca 1943 r. zmarła żona „Kalifa” a on sam powrócił do rodziców w Warszawie. Wcześniej jedno z dzieci pary zmarło, drugie pozostało w Opolu pod opieką teściów. W trakcie pobytu w stolicy „Kalif” dostał propozycję zarobienia dużych pieniędzy za jedną pracę – miał wyjechać do Hrubieszowa i tam, pod koniec kwietnia otrzymać szczegółowe informacje co ma robić[efn_note]IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły przesłuchania aresztowanych, raporty agentów, VI –VII 1944, k.7-9[/efn_note].

Prawda co do wyjazdu „Kalifa” w rejon Hrubieszowa wygląda inaczej niż, to co przedstawił on sam przesłuchującym go Niemcom. Jak wspomniano, Józefowicz pełnił funkcję PSW. Był jednym z około 130 absolwentów specjalnych kursów dla przyszłych korespondentów wojennych. Zorganizowane od podstaw, bez szczegółowych przedwojennych wzorców prowadzone były przez tuzy przedwojennego dziennikarstwa, publicystów i polityków. Kierownikiem kursów był Sławomir Dunin-Borkowski, z przedwojennej redakcji Expresu Porannego. Wśród wykładowców Kazimierza Józefowicza warto wspomnieć posła na Sejm II RP i szefa propagandy Obozu Zjednoczenia Narodowego, w konspiracji odpowiedzialnego za akcję „N”[efn_note]Akcja ta miała podkopywać morale niemieckich okupantów poprzez wydawanie niemieckojęzycznych broszur i gazet które miały sprawiać wrażenie, że są dziełem niemieckich grup antyhitlerowskich.[/efn_note] B.I.P – Tadeusza Żenczykowskiego[efn_note]Powstańcze Biogramy – Tadeusz Żenczykowski, udostępniono 6 czerwiec 2015 na http://www.1944.pl/historia/powstancze-biogramy/Tadeusz_Zenczykowski[/efn_note].

Po przeszkoleniu „Kalif” trafił, prawdopodobnie w kwietniu 1944 r., w rejon Hrubieszowa. Tam pracował do początku czerwca – jak przyznał na przesłuchaniu, jego zadaniem było przepisywanie komunikatów radiowych nadawanych przez Londyn. W ten sposób informował on szersze grono zainteresowanych o przebiegu  walk na wszystkich frontach. Jego bezpośrednim przełożonym miał być „Gryf” (pełniący funkcję adiutanta por. Mariana Gołębiowskiego ps. „Irka”, „Korab”). Następnie około 10 czerwca „Kalif” trafił do obozu mjr. Stanisława Prusa „Adama”. W trakcie pobytu w Puszczy Solskiej odwiedzał dowódców i ich oddziały. Na przesłuchaniu opowiedział o spotkaniach i odwiedzinach w obozach leśnych śłużących zebraniu materiału do reportaży. Miał rozmawiać min. z Adamem Haniewiczem „Woyną”, Adamem Piotrowskim „Doliną”, por. Konradem Bartoszewskim „Wirem” i Tadeuszem Kuncewiczem „Podkową”. Około 21 czerwca pojawił się u Inspektora mjr. Edwarda Markiewicza „Kaliny” i rozmawiał z nim a także rtm. Mieczysławem Rakoczym „Mieczem”[efn_note][1] IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły przesłuchania aresztowanych, raporty agentów, VI –VII 1944, k.9-11.[/efn_note]. Inspektor znajdował się wówczas przy Kompanii „Woyny” – stąd przyjęło się podawać, że patrol przybył właśnie do tego oddziału.

Pod Osuchami i w rękach Niemców

„Kalif” i „Leonidas” dzielili losy zgrupowania AK i BCh w Puszczy Solskiej. Prawdopodobnie 24 czerwca pozbyli się prawdziwych dokumentów, jeśli jakieś mieli. Tego dnia por. M. Gołebiewski „Korab” podpisał dokument, stwierdzający, ze jego okaziciel jest członkiem „D.B.I.P” i należy okazać mu każdą pomoc o jaką poprosi – karteczkę taką otrzymał „Kalif”[efn_note]IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły…, k. 3. Dokument ten to karteczka zapisana ołówkiem, z nagłówkiem wystawcy 897/IV/667 (897/IV to obwód Hrubieszów, 667 to komenda tego obwodu). Niemcy odczytali podpis jako „Koral”, nie „Korab”. D.B.I.P zostało przez nich rozszyfrowane jako Doświadczalne Biuro Informacji i Propagandy. Oczywiście „Kalif” nie wyprowadził ich z błędu.[/efn_note].  Po bitwie członkowie patrolu B.I.P. cofali się w głąb lasu. Tam zostali pojmani przez pododdziały z 213. dywizji ochronnej (DO) Wehrmachtu. „Kalif”, ubrany w polski mundur, miał przy sobie plecakową radiostację, aparat fotograficzny marki Leica i kieszonkowy sprzęt radiowy. Ledwo zdążył odrzucić maszynę do pisania i plik tekstów – zostały jednak  one szybko znalezione przez Niemców i powiązane z nim. Ujęty w takich okolicznościach nie mógł się tłumaczyć, że znalazł się tam przypadkowo jako okoliczny rolnik. „Kalif” miał przy sobie również papiery które w innych okolicznościach gwarantowały mu względny spokój. Niemcy znaleźli przy nim dokumenty wystawione w Białymstoku, na nazwisko Igor Skalski, urodzony w 1910 r. w Moskwie. Miał on być białoruskim pracownikiem cywilnym zatrudnionym przy pracach budowlanych prowadzonych przez Luftwaffe w Białymstoku [efn_note]IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły…, k. 6.[/efn_note].

W czasie drogi mogłam porozmawiać trochę z Leonidasem, który mi opowiedział, że został rano w niedzielę zabrany pod Osuchami razem ze swoim kolegą ppor. Kalifem, ale nic nie wie, co się z nim stało, bo jeszcze tego samego dnia wywieziono Kalifa samochodem do Tarnogrodu[efn_note]A. Przyczynkówna W biłgorajskich lasaach i w niewoli u Niemców [w] Z. Klukowski, Zamojszczyzna w walce z Niemcami 1939-1944, Zamość 1946, s. 151.[/efn_note].

Niemcy uznali Józefowicza za bardzo cenną zdobycz. Pierwsze przesłuchanie odbyło się jeszcze w Borowcu, w tymczasowej ekspozyturze Gestapo. Już tam „Kalif” podał swoje prawdziwe dane – być może bał się, że w tych okolicznościach zostanie na miejscu rozstrzelany jako radziecki partyzant – jego fałszywe dokumenty mogły na to wskazywać. Po przewiezieniu do Tarnogrodu trafił na przesłuchanie do sztabu 213. DO. Tam zainteresował się nim kontrwywiad wojskowy. Już 28 czerwca „Kalif” zeznawał w Zamościu przed jego komórką – o kryptonimie „Lichtenstein”. Zarządzono również, by sprawdzono czy w trakcie obławy po bitwie pod Osuchami nie znaleziono negatywów pasujących do Leici. 2 lipca Niemcy byli już w posiadaniu 3 rolek filmów. Trafiły one do jednostki wywiadu wojskowego w Lublinie. Prawdopodobnie „Kalif” również znalazł się w tym mieście. Ostanie przesłuchanie odbyło się 5 lipca 1944 r., w jego trakcie Józefowicz mówił o obozie AK w rejonie Grabowca. Jednak Niemcy nie do końca dowierzali jego słowom – zakładali, że stara się ratować życie podsuwając im cokolwiek[efn_note]IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły…, k. 17-20.[/efn_note]. W trakcie wszystkich przesłuchań „Kalif” nie przekazał Niemcom żadnych cennych informacji klucząc i wprowadzając ich niekiedy w błąd. Przykładowo – zapytany o „Leonidasa” podał, że są to dwie osoby – „Leona” i „Lidas” oraz podał fałszywe rysopisy tej dwójki[efn_note]IPN BUiAD GK 651/4 Protokoły…, k. 13.[/efn_note].

Dalsze losy Kazimierza (Wacława) Józefowicza „Kalifa” nie są znane. Można jedynie zakładać, że stał on się jedną z nierozpoznanych ofiar egzekucji więźniów Lubelskiego zamku. Pomiędzy 10 a 21 lipca wywieziono stamtąd na Majdanek i rozstrzelano ponad tysiąc osób, jedynie 22 ofiary tych egzekucji zidentyfikowano[efn_note]Z. Mańkowski, R. Bieluszko-Świechowa (red.), Hitlerowskie więzienie na Zamku w Lublinie 1939-1944: praca zbiorowa, Lublin 1988, s. 215.[/efn_note].


„Kalif” na liście ofiar czerwcowych walk figuruje jako zaginiony.


Kamil Kopera, 2015 r.
tekst pierwotnie opublikowano w:
Goniec Łukowej ROK 13, NR 2 (105), CZERWIEC 2015